Znam ten dom bo będąc kilkunastoletnim chłopakiem chodziłem tam po mleko do jednego z mieszkańców.
Przed wojną budynek ten stanowił,j akbyśmy dziś to nazwali, element kompleksu sportowo -wypoczynkowego.
Dom posadowiony jest na wysokiej skarpie w bliskości jeziora.
Na dole tuż przy nadbrzeżnej alei był kort tenisowy a zbocza skarpy były ukształtowane tarasowato dla publiczności. Ponadto obok kortu stał tam
drewniany budynek -szoba-hangar z pewnością na sprzęt.
To poniemieckie miesie trafiło w ręce repatriantów ze Wschodu, którzy nie mieli zielonego pojęcia jakie cacko mają.
Początkowo kort zasiewano a potem założono sad, który istnieje do dziś w symbiozie ze skupem metali nieżelaznych i całym majdanem rupieci.
Budynek i dziś nie należy do jednego właściciela bo to co prezentowane jest na zdjęciu to ta „zrewaloryzowana część” z blachodachówką i plastikowymi oknami. Druga część od strony jeziora pozostałą w stanie nienaruszonym. Najciekawszym elementem w stanie budynku jest podział tarasu. Podział jest prowadzony nawet przez jego stopnie a potem dalej jest linia płotu z siatki rozdzielająca sad.
Okrutny bałagan na podwórzu posesji nie ubogaca „estetycznego” widoku budowli.
Szkoda tylko, że dachówki zastępuje balchodachówka. Cóż-jest tańsza.
Znam ten dom bo będąc kilkunastoletnim chłopakiem chodziłem tam po mleko do jednego z mieszkańców.
Przed wojną budynek ten stanowił,j akbyśmy dziś to nazwali, element kompleksu sportowo -wypoczynkowego.
Dom posadowiony jest na wysokiej skarpie w bliskości jeziora.
Na dole tuż przy nadbrzeżnej alei był kort tenisowy a zbocza skarpy były ukształtowane tarasowato dla publiczności. Ponadto obok kortu stał tam
drewniany budynek -szoba-hangar z pewnością na sprzęt.
To poniemieckie miesie trafiło w ręce repatriantów ze Wschodu, którzy nie mieli zielonego pojęcia jakie cacko mają.
Początkowo kort zasiewano a potem założono sad, który istnieje do dziś w symbiozie ze skupem metali nieżelaznych i całym majdanem rupieci.
Budynek i dziś nie należy do jednego właściciela bo to co prezentowane jest na zdjęciu to ta „zrewaloryzowana część” z blachodachówką i plastikowymi oknami. Druga część od strony jeziora pozostałą w stanie nienaruszonym. Najciekawszym elementem w stanie budynku jest podział tarasu. Podział jest prowadzony nawet przez jego stopnie a potem dalej jest linia płotu z siatki rozdzielająca sad.
Okrutny bałagan na podwórzu posesji nie ubogaca „estetycznego” widoku budowli.
🙂 ten opis pasuje do wielu ełckich i nie tylko-podziałów