Dom ten stał do lat 80-tych XX w. Po wojnie miał numer 137. był w niezłej kondycji.Do niego przylegał mniejszy budynek skierowany w stronę jeziora w którym w 1975 roku wybuchł pożar.Odkąd rozebrano przybudówkę w/w budynek zaczął ,,dziadzieć”, nie przeprowadzano w nim żadnych remontów.Te piękną przedwojenną kamienicę w której były ładne mieszkania ostatecznie zburzono w latach 80-tych
Budynek ten pamiętam jeszcze z czasów gdy mieszkał tam mój kolega ze szkoły podstawoej Waldek Pastwa. Na starych zdjęciach sprzed I wojny światowej prezentuje się doskonale (markizy na balkonach, „kafelki, duperelki” itp.) Ale w wyniku przebudowy ulicy jej poziom został podwyższony stąd parter stał się jakby sutereną. Do budynku schodziło się z chodnika po schdkach a drugie schody były przy wejsściu dn ul.Pułaskiego. Po istnieniu tego budynku pozostał ślad w postaci wierzchniej szlichty muru iporowego, która jest równa nawierzchnu ulicy.
Pamiętnegi 13 grudnia 1981 r, stały tam 2 czołgi i Skoty.
Widziałem je z mijegio ikna z wieżowca.
Dom ten stał do lat 80-tych XX w. Po wojnie miał numer 137. był w niezłej kondycji.Do niego przylegał mniejszy budynek skierowany w stronę jeziora w którym w 1975 roku wybuchł pożar.Odkąd rozebrano przybudówkę w/w budynek zaczął ,,dziadzieć”, nie przeprowadzano w nim żadnych remontów.Te piękną przedwojenną kamienicę w której były ładne mieszkania ostatecznie zburzono w latach 80-tych
Budynek ten pamiętam jeszcze z czasów gdy mieszkał tam mój kolega ze szkoły podstawoej Waldek Pastwa. Na starych zdjęciach sprzed I wojny światowej prezentuje się doskonale (markizy na balkonach, „kafelki, duperelki” itp.) Ale w wyniku przebudowy ulicy jej poziom został podwyższony stąd parter stał się jakby sutereną. Do budynku schodziło się z chodnika po schdkach a drugie schody były przy wejsściu dn ul.Pułaskiego. Po istnieniu tego budynku pozostał ślad w postaci wierzchniej szlichty muru iporowego, która jest równa nawierzchnu ulicy.
Pamiętnegi 13 grudnia 1981 r, stały tam 2 czołgi i Skoty.
Widziałem je z mijegio ikna z wieżowca.
Waldek i Marek Pastwa wyjechali w latach 60-tych do Lublina.W Ełku pozostał tylko Tadek Pastwa.Niestety cała trójka już nie żyje.