Kilka dni od ostatniego wpisu spędziłem pracowicie, oprócz zajęć zawodowych zdobywając też informacje do kolejnej noty. Nie mam jeszcze pełnej wiedzy o generale Güntherze i pewnie jej w najbliższym czasie nie zdobędę. Dotarcie do jedynej, jak się wydaje, biografii tego żołnierza, wydanej w Berlinie w latach 30. XX wieku, nie będzie łatwe. Niemniej jednak z informacji rozsianych po różnych dostępnych książkach oraz z internetowej kwerendy zaczyna mi się już wyłaniać jego sylwetka. Na razie więcej pytań niż odpowiedzi, ale nie ma co czekać.
Skąd zainteresowanie generałem Güntherem? Otóż na jednej z prezentowanych niedawno widokówek (tutaj) widać poświęcony mu pomnik. Zacząłem zastanawiać się, czymże ów generał zasłużył się mieszkańcom Ełku, że został w taki właśnie sposób uczczony.
Heinrich Johann von Günther był dowódcą 9. regimentu bośniaków (Bosniaken Regiment). Niektórzy historycy piszą: huzarów, ale to nie do końca prawda, ponieważ ten pułk kawalerii pruskiej w pewnym sensie wyłamywał się z wojskowego porządku. Sformowano go podczas wojny siedmioletniej (1756-1763) chyba na Śląsku. Składał się, jak można sądzić, z zabijaków z różnych austriackich ziem, mogli być w nim Bośniacy, ale też i przedstawiciele wielu innych narodowości, pewnie i Polacy (Prusy walczyły wówczas przeciwko Austrii o Śląsk). Pamiętajmy, że była to połowa XVIII wieku. Dopiero zaczynały rodzić się takie idee jak naród czy świadomość narodowa. Żołnierze w owym czasie byli jeszcze w ogromnej mierze „zawodowcami” z werbunku nie zaś z poboru. Wojaczka była dla nich ryzykownym, lecz również atrakcyjnym sposobem na życie.
Po wojnie siedmioletniej Bosniaken Regiment został ulokowany w Prusach Wschodnich. Najpierw miał główną kwaterę w Gołdapi, rozlokowany był zaś na dość dużym terenie, bo m.in. w Białej Piskiej i Orzyszu, a także na tzw. Małej Litwie, czyli w dzisiejszym rosyjskim obwodzie kaliningradzkim. Dowodził nim w latach 1762-1783 pułkownik (później generał) Daniel Friedrich von Lossow. Postać nietuzinkowa. Przyjaźnił się z królewieckim filozofem Immanuelem Kantem, korespondował z nim. A Kant, który nie opuszczał swego rodzinnego miasta, uczynił tylko jeden wyjątek, wyjeżdżając właśnie do Gołdapi na zaproszenie von Lossowa.
Lossow to tylko dygresja, która jednak świadczy o atmosferze tamtych czasów.
Günther mógł nawet nie znać von Lossowa. Objął dowództwo bośniaków pięć lat po jego śmierci.
Tak wyglądali bośniacy podczas wojny siedmioletniej, czyli prawie 30 lat przed objęciem dowództwa przez Günthera.
Źródło: Knötel, Uniformenkunde
Cdn. (teraz trochę mi brakuje czasu)