Ślad po synagodze

Niedawno na Sercu Mazur mohle wspomniał, że przy kiosku obok Horteksu przez długi czas pozostawał zachowany fragment muru dawnej synagogi (pisałem o niej i o ełckich Żydach tutaj). Zajrzałem tam podczas świątecznego pobytu w Ełku. Nie ma już fragmentu muru, lecz tam, gdzie teren opada i woda wypłukuje grunt, wciąż widać czerwone cegły, pochodzące najprawdopodobniej z synagogi lub z jej ogrodzenia.

Tulipan

Kwiaciarnia Tulipan jest chyba jedynym sklepem w „żyletce”, który działa od niepamiętnych czasów, czyli od wybudowania tego bloku. Na ścianie budynku zachował się oryginalny neon. Szkoda tylko, że już nie świeci. A może by pan prezydent, który tak dba o iluminację miasta, zadbał także o odrestaurowanie neonu. Dziś to właściwie już zabytek, a przy okazji całkiem ładny przejaw ówczesnej estetyki.

Stary hydrant

Od dawna rozglądałem się za pozostałościami dawnej infrastruktury w Ełku. I 2-3 miesiące temu znalazłem, ale dopiero w minione święta zrobiłem zdjęcia staremu hydrantowi.

Kształt jego górnej części pamiętam z dzieciństwa.

W latach 60. XX w. takie urządzenia były wszędzie. I nikomu nie przychodziło do głowy malować je na niebiesko. Miały barwę ciemnego żelaza.

Jeśli ten hydrant nadal pełni swą funkcję, to znaczy, że wszystkie pozostałe niepotrzebnie zostały przerobione na żyletki.

Drobne odkrycie

Spacerując po Ełku w ostatnie święta, znalazłem miejsce, w którym ktoś wykorzystał i dzięki temu zachował trochę starych płyt chodnikowych. Prawie wszędzie zostały już zastąpione przez betonową kostkę, tutaj zaś uchowały się.

Płytki powstawały w czasach, kiedy kamienie były tańsze niż beton. Dziś jest chyba odwrotnie.

Miejsce znajduje się u zbiegu ulic Konopnickiej i Świackiego przy starym pawilonie handlowym, który służy teraz jako magazyn.

Muszę pomyśleć

Muszę pomyśleć, czy nadal blogować o Ełku.

Kiedy ponad rok temu zaczynałem, wydawało mi się, że trzeba dokumentować, jak miasto zmienia się i zmieniało na przestrzeni wieków. To dlatego pisałem o rozwoju terytorialnym miasta. Dlatego pisałem o generale Güntherze. Dlatego szukałem zdjęć i widokówek z początków XX wieku i próbowałem pokazywać, jak miejsca tam przedstawione wyglądają dziś. W ciągu tego roku odnalazłem, m.in. dzięki temu blogowi, co najmniej kilka miejsc w sieci, gdzie moi wirtualni znajomi robią to samo, ale znacznie lepiej.

Pierwsze z tych miejsc to forum Serce Mazur, do którego link znajdziecie po prawej stronie. To, co robią jego uczestnicy, nie tylko w zakresie wiedzy o Ełku, lecz o całych Mazurach, a właściwie nawet całych dawnych Prusach Wschodnich, przeszło moje najśmielsze marzenia. Wszystkich spragnionych tej wiedzy o historii naszego regionu odsyłam właśnie tam. Cieszę się ogromnie, że kilka osób, które dziś dzielą się swoimi historycznymi odkryciami na Sercu Mazur, trafiło tam, dzięki linkowi na mojej stronie.

Serce Mazur to także miejsce fantastyczne z innego powodu. Uczestnicy tego forum prezentują bardzo bliską mi postawę szacunku dla historii naszych stron. Nikt chyba tam nie upiera się, że Mazury to od wieków polskie ziemie. Wręcz przeciwnie — szanujemy ich niemiecką historię. Próbujemy ocalić ją od zapomnienia. Ja uważam, że to jest jedyny sposób, żeby tu żyć — trzeba oddać sprawiedliwość tym, którzy żyli tu przed nami. Nawet jeśli dali się omamić nazistowskiej ideologii. XX wiek był wiekiem ideologii. My, Polacy, też wpadaliśmy w jej sidła. „Zniewolone umysły” to także nasze doświadczenie historyczne, i to zniewolone zarówno ideologią komunistyczną, jak i narodową. Serce Mazur wolne jest od tego. I to jest wspaniałe.

Inne miejsce w sieci poświęcone naszemu miastu to blog Mirosława Podsiadłego. Link również po prawej stronie. Mirosław publikuje zdjęcia swoje i innych fotografów, którzy Ełk uczynili swoim obiektem w obiektywie. Konsekwentnie miejsce po miejscu, ulica po ulicy — autorzy tych zdjęć dokumentują wygląd miasta, a autor blogu uzupełnia ich i swoje obrazy widokami ze starych pocztówek i fotografii. Zaglądajcie tam koniecznie.

Mirosław jest też twórcą jednego z dwóch profilów na Naszej Klasie, poświęconych Ełkowi. Traficie na nie, wpisując w wyszukiwarce na nk Ełk Lyck. Tam też znajdziecie wiele zdjęć Ełku sprzed 30, 40 i więcej lat, zrobionych przez ełckich fotografów i fotoamatorów.

Jest też jeszcze jeden blog o Ełku. Jego adres podaje pucior (założyciel i administrator forum) na Sercu Mazur. Ja nie lubię ludzi, którzy się wymądrzają, uważają, że mają rację absolutną i nie chcą podejmować dyskusji, więc tego blogu nie polecam, ale mimo wszystko o nim informuję.

Cóż pozostaje dla mnie? Na pewno nie dociekanie historycznych szczegółów, na pewno nie bieżąca publicystyka, na pewno nie fotograficzna dokumentacja. Będę szukał swojego miejsca w tym układzie. Na pewno nie zamierzam rezygnować. Muszę tylko na nowo wymyślić, o czym ma być ten blog.